I'm sure You've heard abou a book, or, if not about a book, about a film 'Three meters above the sky' :) so, inspired with all of this and additionally fallen in love in Italy ( and maybe a bit in some handsome Italian ;) ), I made this LO. I played a bit with the ecoline on Sodalicious' paper. You can judge the result of this play now:
sobota, 23 listopada 2013
Włoskie niebo/ Italian heaven
Na pewno kojarzycie książkę, a jeśli nie książkę to film 'Trzy metry nad niebem' :) Więc zainspirowana tym wszystkim, a przy okazji zakochana we Włoszech ( no i może trochę przystojnych Włochach ;) ), stworzyłam tego scrapa. Pobawiłam się ecoliną na pierwszym z papierów Sodalicious, który odważyłam się użyć od czasu ich zakupu na zlocie w Warszawie, całkiem długo leżały nietknięte. No ale efekt możecie ocenić teraz:
I'm sure You've heard abou a book, or, if not about a book, about a film 'Three meters above the sky' :) so, inspired with all of this and additionally fallen in love in Italy ( and maybe a bit in some handsome Italian ;) ), I made this LO. I played a bit with the ecoline on Sodalicious' paper. You can judge the result of this play now:
I'm sure You've heard abou a book, or, if not about a book, about a film 'Three meters above the sky' :) so, inspired with all of this and additionally fallen in love in Italy ( and maybe a bit in some handsome Italian ;) ), I made this LO. I played a bit with the ecoline on Sodalicious' paper. You can judge the result of this play now:
fotoGRA - Makro
Choć minęły już prawie dwa tygodnie, dopiero dziś pojawiam się ze zdjęciem przygotowanym dla Art-Piaskownicy. W tym czasie dużo się uczyłam, ale też trochę stworzyłam, więc będę tu pokazywała kilka nowych prac w kolejnych dniach. A oto i moje makro:
Although nearly two weeks lasted, I can show You today a photo which was taken for Art-Piaskownica's challenge. In that time I learnt a lot, but I also made a few things, which I will show in the following days. And that's my macro:
Although nearly two weeks lasted, I can show You today a photo which was taken for Art-Piaskownica's challenge. In that time I learnt a lot, but I also made a few things, which I will show in the following days. And that's my macro:
wtorek, 12 listopada 2013
I znowu fiolet/ Violet over and over :)
Korzystając z krótkiej przerwy między zajęciami ( znowu siedzę dzisiaj do 20) chcę pokazać Wam kartkę zrobioną już dawno temu, na urodziny pewnej sympatycznej dziewczyny. Oczywiście zapomniałam zrobić zdjęcie kartki w ciągu dnia, więc jakość nie jest wspaniała, ale mam nadzieję, że nie macie mi tego za złe. Zapraszam do oglądania a ja wracam do liczenia granic :)
Having a short break between my lectures (again till 8 p.m.) I want to show You a birthday card made for an amiable girl. Of course, I forgot to take photo in daylight, which means the quality is not wonderful but I hope You'll regret me that. I invite you to watch it and I go back to computing limits :)
Having a short break between my lectures (again till 8 p.m.) I want to show You a birthday card made for an amiable girl. Of course, I forgot to take photo in daylight, which means the quality is not wonderful but I hope You'll regret me that. I invite you to watch it and I go back to computing limits :)
czwartek, 24 października 2013
Więc chodź pomaluj mój świat.../ Let's paint my world...
... na żółto i na niebiesko, czyli w kolorach kartki, którą chcę Wam dzisiaj pokazać. Ale o niej więcej za moment. Żałuję, że nie mogę częściej się tu pojawiać, pisać i pokazywać co tworzę, ale studia, które właśnie zaczęłam nie są takie łatwe i wymagają poświęcenia na nie odrobiny czasu. Przez co jest go o wiele mniej na takie przyjemności jak czytanie czy tworzenie kartek.
...in yellow and blue, which means in colours of the card which I want to show You today. But firstly I want to say that I regret that I can't be here more often to write and show what I make, but my studies which I started aren't so easy and require much time and because of that I have less time for reading and card-making, which I really love.
Tę, którą dzisiaj zobaczycie, zrobiłam już jakiś czas temu, ale nie mogłam się zebrać, żeby wrzucić zdjęcia na laptopa i dopisać do nich parę słów, więc musiała trochę poczekać. Zrobiłam ją z papieru Rapakivi, dorzucając przy okazji jednego z moich ulubionych motylków z UHK. Napis, co łatwo rozpoznać, to nic innego jak My Dear Watson. A już niedługo znowu się tu pojawię... :)
This card I made some time ago but it took me a while to take photos and write some words. I made it from Rapakivi's paper, adding one of my favourite UHK's butterflies. And the inscription it's nothing different but My Dear Watson. And soon I will be here again... :)
piątek, 4 października 2013
Sweet pink :)
Otóż najpierw chciałam się pochwalić, że żyję. Tak, przeżyłam pierwszy tydzień na studiach i jeszcze nie płaczę za domem ani się nigdzie nie zgubiłam, co graniczy z cudem :) Na szczęście drogę na uczelnię mam bardzo prostą, idę cały czas prosto przed siebie ;) a przy okazji może poprawi się moja forma, jeżeli dziennie robię przynajmniej kilka kilometrów, a jak jest pogoda to nawet prawie 20 dziennie, sama temu nie wierzę i jak ktoś mnie zna, też nie uwierzy, bo raczej nie była to moja ulubiona forma spędzania wolnego czasu, ale co Poznań potrafi zrobić z człowiekiem... :)
Firstly, I want to tell You that I'm still alive. Yes, I survived my first week of studying and I still don't cry and I haven't lost yet :) Luckily, my way to university is really easy ;) and maybe my fit also will be better because of long distances: I make every day from a few to even nearly 20 kilometres when the weather is beautiful. I know that somebody who knows me never trust me, because it wasn't my favourite way of spending free time, but what Poznan can do... :)
Wystarczy o tym, w końcu mamy weekend, a ja zamierzam Wam pokazać kartkę, którą zrobiłam jakiś czas temu, dokładnie to przed samą przeprowadzką i idealnie pasuje do nowego wyzwania Piątku Trzynastego, czyli Róż!, na które ją zgłaszam ;) Jest to druga sukienka, którą zrobiłam, teraz jednak nieco bardziej elegancki styl, poprzednią-folk znajdziecie tu.
It's enough, we've got weeknd and I want to show You a card, which I made just before I moved and it really suits to the newest challenge of Piątek Trzynastego - Pink! It's the second dress I made, the first one is rather in folk style, You can find it here.
Miłego dnia :)
Have a nice day :)
Firstly, I want to tell You that I'm still alive. Yes, I survived my first week of studying and I still don't cry and I haven't lost yet :) Luckily, my way to university is really easy ;) and maybe my fit also will be better because of long distances: I make every day from a few to even nearly 20 kilometres when the weather is beautiful. I know that somebody who knows me never trust me, because it wasn't my favourite way of spending free time, but what Poznan can do... :)
Wystarczy o tym, w końcu mamy weekend, a ja zamierzam Wam pokazać kartkę, którą zrobiłam jakiś czas temu, dokładnie to przed samą przeprowadzką i idealnie pasuje do nowego wyzwania Piątku Trzynastego, czyli Róż!, na które ją zgłaszam ;) Jest to druga sukienka, którą zrobiłam, teraz jednak nieco bardziej elegancki styl, poprzednią-folk znajdziecie tu.
It's enough, we've got weeknd and I want to show You a card, which I made just before I moved and it really suits to the newest challenge of Piątek Trzynastego - Pink! It's the second dress I made, the first one is rather in folk style, You can find it here.
Miłego dnia :)
Have a nice day :)
poniedziałek, 23 września 2013
Po długiej przerwie.../After long break...
Dawno mnie tu nie było przez różne wyjazdy i brak weny, więc nie było też czego pokazywać. Na szczęście inspiracje powróciły i stworzyłam kilka nowych rzeczy choć lekko pod przymusem, bo chciałam je zrobić przed moim kolejnym wyjazdem, tym razem dłuższym, bo tak naprawdę jest to wyprowadzka do nowego, obcego i trochę odległego Poznania. Już za tydzień zaczynam tam studia i trochę obawiam się tego wszystkiego, jak i czy sobie poradzę. No i tak się zrodził pomysł na blejtram, który mógłby troszkę inspirować mnie tam, daleko od domu. Postanowiłam wykorzystać moje ulubione kolory: zieleń i fiolet, choć tu nieco bardziej przypomina róż :) do tego mnóstwo kwiatów, koralików i brokatu, a co, jak szaleć, to na całego ;)
No i po raz pierwszy miałam do czynienia z blejtramem. Nie do końca miałam pomysł, co z nim zrobić, przeleżał w szafie jakiś czas, ale w końcu znalazłam dla niego przeznaczenie. Choć początkowo nie chciał współpracować, już sama nie wiem ile jest na nim warstw różnych farb, ile razy go suszyłam, bo nie miałam cierpliwości czekać aż sam wyschnie to efekt nie wyszedł tak zły jak się obawiałam. No i część przykryły kwiatki :)
No dobra na dziś wystarczy, strasznie się rozpisałam, miłego dnia wszystkim życzę i dziękuję za wszystkie miłe komentarze :)
It's long time ago I was here, but I had some trips and I didn't have any ideas so there was nothing to show you. But now there's something totally new - my first mixed-media canvas. I made it because I'm moving to another, bigger and a bit strange city. I don;t know many people in Poznan so I decided to make something which will be inspiring for me. I used my favourite colours: green and purple, but there's rather pink :) then I added some flowers, beads and brocade. Firstly my canvas was a bit stubborn and didn't want to cooperate but final effect isn't as bad as I thought.
Ok, it's enough :) I've written too much, You had to forgive me :) Have a nice day and thanks for all nice comments :)
No i po raz pierwszy miałam do czynienia z blejtramem. Nie do końca miałam pomysł, co z nim zrobić, przeleżał w szafie jakiś czas, ale w końcu znalazłam dla niego przeznaczenie. Choć początkowo nie chciał współpracować, już sama nie wiem ile jest na nim warstw różnych farb, ile razy go suszyłam, bo nie miałam cierpliwości czekać aż sam wyschnie to efekt nie wyszedł tak zły jak się obawiałam. No i część przykryły kwiatki :)
No dobra na dziś wystarczy, strasznie się rozpisałam, miłego dnia wszystkim życzę i dziękuję za wszystkie miłe komentarze :)
It's long time ago I was here, but I had some trips and I didn't have any ideas so there was nothing to show you. But now there's something totally new - my first mixed-media canvas. I made it because I'm moving to another, bigger and a bit strange city. I don;t know many people in Poznan so I decided to make something which will be inspiring for me. I used my favourite colours: green and purple, but there's rather pink :) then I added some flowers, beads and brocade. Firstly my canvas was a bit stubborn and didn't want to cooperate but final effect isn't as bad as I thought.
Ok, it's enough :) I've written too much, You had to forgive me :) Have a nice day and thanks for all nice comments :)
piątek, 13 września 2013
Gościnnie w Art-Piaskownicy
Dzisiaj chciałabym Was zaprosić do wspólnej zabawy z Art-Piaskownicą, gdzie również gościnnie wzięłam udział. Jest to fotoGRA - Na Płasko, a to moja interpretacja:
Miłego dnia :)
Po więcej informacji na temat zabawy i pozostałe cudowne inspiracje zapraszam na bloga Art-Piaskownicy:
Miłego dnia :)
Subskrybuj:
Posty (Atom)